poniedziałek, 20 września 2010

Prawie w domu:)

Dzis bylismy na badaniach. Julkowi spadl plyn w osierdziu o prawie polowe!!! I to ze zmiejszona dawka lekow! Ale musimy jeszcze sie wstrzymac z powrotem do domu, bo Bogusia i Alek sa chorzy. Maja goraczke. Jutro Bartek zabiera ich znowu do lekarza. Ale mysle, ze w srode ruszymy do WArszawy, bo ja juz mam kryzys siedzenia z dala od rodziny. Wymyslilam cala strategie chronienia Julka przez zarazkami rodzenstwa. Ode mnie sie nie zarazil, choc bylam wiekszosc czasu przy nim. W srode rano jeszcze raz zrobia Julkowi USG, bo lekarz stweirdzil, ze skoro jeszcze jestesmy, to przed wyjazdem Julka sprawdza, bo woli wypuscis go ze swiadomoscia, ze plyn zupelnie zszedl.
Julek przesypia 6 godzin ciagiem od 2:00 w nocy do 8:00. Potem dosypia 3 godziny zazwyczaj od ok 10:00, potem czasami uda mu sie jeszcze zasnac na dwie godziny, a potem juz obserwuje swiat, a pod wieczor niestety zaczynaj mu sie kolki. Generalnie jest tylko niespokojny i czasem troche poplacze, ale wczoraj go chwycilo tak pozadnie, na szczescie na pare minut nie dluzej. Jak skonczyl plakac to byl tak mokry, jakby wyszedl spod prysznica. Zal mi go bylo strasznie....Przytulil sie do mnie w bezruchu i zasnal...Dostalam dzis leki od lekarza, ktore powinny zmniejszyc efekty kolkowe. Dziecko serduszkowe nie powinno tak plakac....

1 komentarz:

  1. Trzymam kciuki, abyscie rano ruszyli do Warszawy :) Pozdrawiam cieplutko z Londka juz!

    OdpowiedzUsuń