niedziela, 31 października 2010

niedziela

Julek śpi. Noc byla niezla, ale wieczór nieciekawy. Julek nie mógl zasnąć od 16:00 co mu nie przeszkadzało za bardzo przez długi czas, ale około 21:00 juz mial dość, troszke go chwyciła mała kolka (w jego przypadku każda kolka jest niestety poważnym problemem), zaczął się denerwować i saturacje natychmiast spadały do 30-35. Ja się też oczywiście zaczełam denerwować, co go jeszcze bardziej pobudzało. Dostał lek, po którym zamiast zasnąć, zaczął się śmiać i machać nogami (na jednej nóżce w pachwince ma założoną drogę centralną - dojście do żyły głównej-wiec trzeba mu było tę nóżkę trzymać). Opadły nam ręce. Jak zaczął ryczeć, bo brzuszek bolał, szybko lekarka postanowiła dać mu silny środek uspokajajacy domięśniowy. Zadziałąlo...mam wyrzuty sumienia, że dałam za wygraną i pozwoliłam dziecko nafaszerować, zamiast potrafić je sama uspokoić i uśpić. Ile można pakować tych leków w to małe ciałko?! Dzis rano jest lepiej, ale wyszła Julkowi wysypka a buzce - coś znowu zjadłam nie tak i go uczulilo. Pewnie go to swędzi i dlatego był niespokojny. Najlepiej o chlebie i wodzie....Zjadłam wczoraj wołowinę - pewnie to to. Ale jestem ogólnie już spokojniejsza, bo w razie czego mogą go już bezpiecznie dziś operować. Walczymy dalej....
Dziękujemy wam wszystkim za wsparcie w tej ciężkiej walce.

3 komentarze:

  1. Karolina, nie miej wyrzutów sumienia, robisz dla Niego wszystko, co w Twojej mocy!
    Julek, trzymaj się!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, jesteście wspaniałymi rodzicami dla wszystkich Waszych dzieci, nie tylko dla Julka.
    Dobrze, że już jest możliwość realizacji planu awaryjnego!
    Trzymamy kciuki

    OdpowiedzUsuń
  3. Karolinko, nie miej żadnych wyrzutów, jesteś wspaniałą mamą i najdzielniejszą wojowniczką! Sciskam mocno, spokojnej nocy.

    OdpowiedzUsuń