środa, 10 listopada 2010

drugi dzien

Dzis Julek duzo spal.Ciekawe, czy oznacza to, ze bedzie rozrabial w nocy? Mam jednak nadzieje, ze w tym szpitalu poza ratowaniem jego zdrowia (i zycia) uratowane zostana takze godziny nocne...dla naszego spania.
Julek dzis uszczesliwil mnie do lez, bo popoludniu wypil mleko prosto z butelki! Udalo mu sie wreszcie zassac. Ale niestety, nastepne karmienie bylo znowu walka. WYdaje mi sie, ze podczas przelykania cos go boli. Pielegniarka mi powiedziala, ze nie jest pewna, czy przelykanie sprawia bol, ale na pewno dyskomfort po tych wszystkich rurkach i z powodu zalegania wydzieliny pooperacyjnej w gardle. Wieczorem udalo mi sie wcisnac mu 30ml mleka, ale bardziej to bylo wkraplanie przez smoczek niz jego ssanie. Moze jutro pojdzie lepiej...Dzis jeszcze byl bardzo slaby, choc oczka juz mialy troche wiecej zycia.
Puls dzis prezwaznie 155, za to saturacje nieco nizsze niz wczoraj - 70-75.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz