piątek, 12 listopada 2010

piątek

Wlasciwie musze opisac sukcesy z dnia wczorajszego:) Julian uparcie nie chcial jesc z butelki. Byl bardzo slabiutki i wszyscy mowili, ze zeby nabrac sil do ciagniecia z piersi, musi najpierw troche podjesc z butelki. A on nie chcial, wiec wmuszane mu bylo strzykawka a w najgorszym razie sondą. Wczoraj popoludniu jedna ze starszych pielegniarek powiedziala: "zrobmy eksperyment. Niech go pani przystawi do piersi". I...Julian rzucil sie mimo braku sil na te piers i wydudlał 80 ml - dwa razy wiecej niz dotąd udało się mu wcisnąc strzykawką. Nagle odżył. Uśmiechu i wyrazu satysfakcji na jego bużce nie zapomnę do końca życia! Przeprowadzilam sie dzis do hotelu w szpitalu, zeby byc blizej Julka i moc go karmic piersią w nocy. Julek tak szybko nabiera sil, ze dzis odłączyli mu kroplówki, w poniedziałek ma USG i jak bedzie wsyzstko dobrze to w przyszłym tygodniu puszczą nas do domu. Oby...wolę się jeszcze zbyt nie cieszyć:)
Jeszcze jedna ciekawostka..Julek dostaje lek "maksigra".....innaczej: viagra..:)Okazuje sie, ze ten sławny lek działa obkurczająco na płuca i podaje się go dzieciom po operacjach serca, po ktorych mają lekkie nadciśnienie płucne.
Krótko mówiąc, Julian nabrał chęci do życia, a my perspektywy na odrobinę normalności.

1 komentarz:

  1. Karolinko cieszymy sie ze Julek wraca do sil.Pozdrawiamy i sciskamy Was mocno a Julkowi przesylamy DUZEGO BUZIAKA.

    OdpowiedzUsuń