czwartek, 12 sierpnia 2010

Julek jest już z nami

Skurcze rozpoczęły się około 4 rano dzisiaj, do godziny 6-tej były do wytrzymania – co 10-15 minut ale zaczęły się natężać na tyle że o 6 rano ruszyliśmy  do szpitala z przeświadczeniem że to już dzisiaj.
Przyjęcie zajęło około godziny i około 7:45 Karolina była w sali porodowej. Lekarze rokowali jeszcze godzinę, ale niecałe 20 minut później było wiadomo że Julek nie będzie czekał. Sam poród odbył się szybko i o 8:20 Julek był już z nami. Zaraz po urodzeniu Mama miała okazję go przytulić, był cały siny i krzyczał. Po przecięciu pępowiny i pobraniu krwi pępowinowej, Julka zabrano do pokoju obok w celu zbadania, umycia, zważenia itp. Dostał 8 na 10 punktów, jeden odjęto zapewne za sinicę, drugi nie wiem za co, nie dociekaliśmy.

Ważył 3.85km – duży chłopak. Wygląda na to, że nieszczęśnik odziedziczył swoje wdzięki po tacie  Potem Julka zabrano na oddział intensywnej terapii, gdzie leży sobie spokojnie w inkubatorze, monitorowany i nadzorowany.

Karolina bardzo dzielnie zniosła poród, chodź był trochę dłuższy i cięższy od porodu Alka. Po kilku godzinach została przeniesiona na blok położniczy, i spokojnie dochodzi do siebie. Niestety na koniec dnia złapała gorączkę powyżej 38 stopni, może to jednak wynikać z utraty krwi podczas porodu, a straciła jej całkiem dużo.

Udało mi się odwiedzić Julka w intensywnej terapii. Monitorowana jest u niego saturacja tlenem krwi – poziom około 89% - całkiem niezły przy takiej wadzie serca, oraz bicie serca.
Pielęgniarka mówi, że jest dosyć stabilny na obu tych parametrach i radzi sobie nieźle. Oddał mocz i kał, co w przypadkach tego typu schorzeń jest ważne – gdyż pozwala zweryfikować poprawny balans chemiczny ciała. Podobno po karmieniu, zmianie pieluszki itp. szybciutko zasypia i nie awanturuje się 
Wykonano już rentgena klatki piersiowej i EKG. Jutro zapewne czeka Julka echo serca, aby sprawdzić jak krwiobieg wygląda po porodzie i jak rozwijają się pnie tętnicze.

Niestety z racji gorączki, Karolina na razie nie jest w stanie karmić piersią Julka, ani go odwiedzić. Mamy nadzieję że już niedługo się to zmieni.

Bardzo dziękujemy za ciepłe słowa i życzenia w odpowiedzi na SMSa z powiadomieniem o porodzie. Świadomość, że mamy tylu wspaniałych przyjaciół i członków rodziny trzymających za nas kciuki bardzo nad podbudowuje.

Karolina była dzisiaj zbyt słaba aby otwierać laptopa i pisać samemu, ale jutro zapewne podzieli się swoimi wrażeniami.

O zdrowiu Julka będziemy informować na bieżąco.

No i kilka zdjęć:

1 komentarz:

  1. Sliczny silny chlopak, piekna i cudnie usmiechnieta mama, przystojnego taty na zdjeciach nie widac, ale wszystkim gratuluje :))) I trzymam kciuki za kazdy kolejny dzien i wyniki kolejnych badan.
    Buziaki!
    Julia

    OdpowiedzUsuń